poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Przemyślenia bezrobotnej, czyli co bym sobie teraz kupiła gdybym miała zbędne kilkanaście stówek





Pierwszy post postanowiłam poświęcić swojej próżności. Szczerze powiedziawszy to największą radość z przeglądania różnych blogów sprawia mi właśnie przeglądanie tak zwanych wishlist, chciejlist i tym podobnie nazwanych tworów. Lubię obczajać co ktoś sobie kupił w Ikei, na promocji w Rossmanie czy w Tesco podczas sobotnich zakupów.
Postanowiłam założyć bloga co by móc sobie właśnie bezkarnie takie rzeczy tworzyć, tym bardziej, że sama lubię do nich wracać. Między innymi dlatego uwielbiam swoje konto na Instagramie! Po pierwsze, bo jest moje, a po drugie dlatego, że wrzucam tam rzeczy, które sprawiają mi radość. Często przeglądam tam starsze zdjęcia, sprawdzam co działo się w danym czasie i bardzo lubię to robić. No i właśnie jako kontynuacja tej przyjemności został założony blog Ossolicious. Znajdą się tu rzeczy bzdurne dla wielu, ale fajne dla mnie (i może komuś jeszcze się spodobają). Nie zamierzam tworzyć jakichś poważnych artykułów -przynajmniej na tą chwilę- a uskuteczniać tak w tej chwili popularną i lekką tematykę lifestylową.


Chciałabym również aby dodatkową korzyścią z pisania bloga była także poprawa umiejętności pisarskich...stylu, interpunkcji itp. Na tą chwilę ten temat leży i kwiczy zatem liczę na jakiś progres. Oprócz tego chciałabym jeszcze zacząć ogarniać choć trochę programy do obróbki zdjęć. Kolaż, który widzicie jest stworzony w iście paintowskim stylu, ale jestem z niego w miarę zadowolona, z czasem na pewno będzie lepiej :)


Wracając do mojej próżności...

Przeglądając Internet czy w głównej mierze Instagrama, chcąc nie chcąc trafia się na różne rzeczy, które zwracają naszą uwagę. Dziś przedstawię 5 rzeczy, które chętnie nabyłabym do swojej spiżarki:


1. Woda perfumowana Dolce & Gabbana The One. Ten zapach kocham akurat od lat. Kocham go za jego elegancję i niepowtarzalność. Niestety do tej pory nigdy go nie nabyłam, ponieważ za młodu nie było mnie na niego stać, a gdy zaczęłam zarabiać swoje pierwsze dolce (he he) to zawsze były jakieś pilniejsze wydatki. Poza tym na perfumy zawsze jakoś najbardziej było mi szkoda pieniędzy. Nie miałam takich skrupułów w stosunku np. do butów, nie wiem dlaczego. W ogóle to swój pierwszy taki "poważniejszy zapach" kupiłam w listopadzie zeszłego roku na swój ślub i było to "La vie est belle" w wersji Intense od Lancome i użytkuję go do tej pory. Wybrałam go wspólnie z moim ówczesnym narzeczonym, więc być może następny zapach wybiorę sama i będzie to w końcu "The One" :)


2. Buty Adidas Superstar. Lubię adidaski (nie tylko marki Adidas :P), są wygodne, pasują do bardzo wielu stylizacji i można je nosić praktycznie o każdej porze roku. Ja osobiście tego typu buty uznaję tylko w wersji białej no ale...dodatek złotka zdecydowanie przydaje im uroku. Myślę, że idealnie komponowały by się z zapachem "The One" :). Ot takie mam wrażenie i tyle.








3. Torebka Guess. Zdecydowanie w mojej garderobie brakuje małej torebki. Spodobała mi się właśnie ta. Różowy w takiej wersji bardzo do mnie przemawia i z chęcią nosiłabym ją na okrągło przez całe lato. Cena trochę zaporowa jak dla mnie za tego typu torebkę, no ale nie tworzę listy rzeczy, które kupię jak tylko wybiorę się do sklepu, a takich które chętnie bym kupiła gdybym miała nadmiar gotówki, którego -dla jasności- nie mam :(



4. Zegarek Caravelle 45L147. Kocham zegarki. Posiadam niewielką kolekcję, która na pewno będzie się powiększać. Jeśli miałabym zdecydować o jaki zegarek miałaby powiększyć się w tym momencie to byłby to zdecydowanie Caravelle. Wybrałam ten w wersji czarnej ze względu na uniwersalność czerni no i dlatego, że czarnego zegarka wciąż mi brakuje, ale równie bardzo podobają mi się pozostałe wersje kolorystyczne, a jest ich naprawdę sporo!







5. Woda perfumowana Jimmy Choo "Illicit". Z chęcią zrobiłabym sobie w łazience taką specjalną półeczkę, na której trzymałabym różne zapachy. Mam takie dziwne odczucia w stosunku do perfum, że np. ten pasowałby mi na letni wypad nad wodę, a tamtego chętnie użyłabym jesiennym wieczorem gdy deszcz szumi za oknem. Zapach "Illicit" jest zdecydowanie z kategorii tych ciepłych i zmysłowych, po który z przyjemnością sięgałabym np. podczas takiej wiosny jak teraz kiedy miałoby się ochotę ogrzewać w blasku promieni słonecznych a zamiast tego trzeba siedzieć zawiniętym w kocyk w towarzystwie ciepłej hebraty, bo za oknem mamy istny kwiecień-plecień.


Na dziś to tyle. Jeśli ktoś miałby ochotę podzielić się swoimi rzeczami, na które aktualnie go nie stać i przy okazji troszkę ponarzekać na stan swojego portfela to zapraszam, a jeśli ktoś nie ma ochoty wcale z tego tytułu narzekać to zapraszam tym bardziej :) Bo przecież trzeba uczyć się doceniać to co się ma, a nie mogłoby mieć...prawda? ;)

Pozdrawiam
Osso

Źródła zdjęć:
1/http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,16342,dolce-gabbana-the-one-edp.html
2/ http://www.sneakersads.com/D-adidas-originals-superstar-2-gold.html
3/https://www.zalando.pl/guess-isabeau-torba-na-ramie-gu151h0oe-j11.html
4/http://www.e-zegareczek.pl/caravelle/zegarek-caravelle-45l147-szczegoly
5/http://www.iperfumy.pl/jimmy-choo/illicit-woda-perfumowana-dla-kobiet/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz